Louis pił drugi kubek kawy i obserwował przez okno poranny ruch pasażerów. Siedział na stacji , czekając na pociąg już półtora godziny, aż przejmujące ciepło zmusiło go do ponownego przejścia do cieplejszego i przyjemniejszego bufetu .Kawa była obrzydliwa, ale gorąca. Stopniowo rozgrzewała jego przemarznięte ciało i przywracała czucie w palcach , kiedy trzymał kubek w dłoniach .
Z zamkniętymi oczami po raz kolejny zamoczył swoje usta w płynie . Czuł ból , przeszywający jego ciało kiedy tylko sięgnął pamięcią do wydarzeń , które miały miejsce poprzedniego wieczora. Mimo wszystko miał nadzieję, że w najbliższym czasie owe wspomnienia zupełnie znikną z jego umysłu .
Po krótkiej chwili usłyszał krzyk jednego z przesiadujących w bufecie mężczyzn, siedzących w sąsiednim stoliku , który dawał wszystkim do zrozumienia że pociąg na który czekali właśnie przyjechał. Louis wstał, otrzepując przy tym spodnie, złapał torbę i ruszył w kierunku drzwi z nadal nie dopitym kubkiem czarnej kawy. Niczym flegmatyk wszedł do prawie pustego pociągu , siadając w pierwszym lepszym przedziale w którym i tak nikogo nie było. Spoglądając na spływające po szybie kropelki deszczu padającego na zewnątrz, rzucił bagaż w róg małego pomieszczenia , a sam usiadł na podłużnej kanapie.
Z minuty na minutę pociąg zapełniał się coraz większą ilością ludzi . Jedynie Louis siedział sam w przedziale... Bardzo go to cieszyło ,gdyż wolał przebywać sam ,niż w czyjejś obecności . Czuł się wtedy trochę nieswojo . Przez kilka chwil wpatrywał się w ludzi chodzących jeszcze po peronie ,wpatrując się w ich twarze .Znaczna większość była niezadowolona ,z powodu tak długiego czekania na pociąg pod czas tak wielkiej ulewy jaka panowała . Z niewiadomego powodu niektórzy woleli poczekać na pociąg na zewnątrz . Idioci. Byli też tacy, którym mimo wszystko uśmiech nie schodził z ust . Louis zawsze zazdrościł optymistom ich pozytywnego nastawienia do życia . Ono było naprawdę imponujące . On sam jednak , należał do tej grupki ludzi , którzy nie mieli wyrazu twarzy... Był osobą bardzo samokrytyczną , gdyż według niego człowiek bez wyrazu twarzy ,to człowiek bez serca . Jednak z drugiej strony , był to niemały wyczyn , bo nie łatwo jest tłumić w sobie wszystkie uczucia które czasem potrafią psychicznie wykończyć niejednego człowieka .
Louis miał już wprawę w ukrywaniu tego , co naprawdę czuł . Poprzedniego wieczora był świadkiem morderstwa swojej matki przez jej własnego męża ,a w takich momentach owa umiejętność naprawdę się przydaje . On nie potrzebował współczucia . Nie oczekiwał nawet tego od nikogo , gdyż i tak wiedział że nędzne życie dwudziestolatka ani trochę nie obchodzi kogokolwiek .
Potrząsnął głową ,starając się wyrzucić z głowy scenę w której jego ojciec wbił nóż w plecy Jay Tomlinson . Jego oczy zaszkliły się , pierwszy raz od niepamiętnego czasu . Tracąc ją , stracił wszystko co miał .Była jedyną osobą na tym świecie która przejęłaby się ,gdyby coś mu się stało, która płakałaby , gdyby to właśnie jego zabił sukinsyn który miał czelność prosić go o zrozumienie ,,ponieważ jest jego ojcem'' .
Dokładnie pamiętał ten moment kiedy wszedł do jadalni ,a zamiast uroczego, rodzinnego obrazka ujrzał ją , leżącą na ziemi ,całą we krwi... i jego. Pochylającego się nad nią i raz za razem wbijającego ostrze w jej bezwładne ciało. Dokładnie pamiętał uczucie nienawiści , które posiadał aż do teraz , i chęć zrobienia mu tego , co on zrobił jego mamie .
Cholerne dwadzieścia cztery godziny które minęły od momentu zatrzymania jego ,,ojca'' zdawały się trwać wieczność .
Przetarł rękawem lekko wilgotne oczy ,doprowadzając się tym samym do porządku i przywrócił swój kamienny wyraz twarzy , zanim do jego uszu dotarł dźwięk rozsuwanych drzwi ,dający mu do zrozumienia ,że jednak nie spędzi tej kilku godzinnej podróży w spokoju , i samotności. Odruchowo odwrócił głowę w kierunku z którego dochodził odgłos.
Osoba która weszła była chłopakiem z wyglądu mniej-więcej w jego wieku , Jego kręcone włosy opadały na czoło przykrywając pół twarzy tak, że na początku Tomlinson miał trudności z odgadnięciem płci owego osobnika , jednak po krótkiej chwili namysłu zdał sobie sprawę, że jeśli byłby on kobietą , jego koszulka opinała by raczej piersi , a nie mięśnie .
Louis spuścił wzrok kiedy uświadomił sobie że przyglądał się torsowi chłopaka trochę dłużej niż powinien, jednakże po chwili jego oczy znów powędrowały w stronę nieznajomego aby zobaczyć czy przypadkiem tego nie widział . Ten zdawał się jednak nie dostrzec tego szczegółu , gdyż był zbyt zajęty wpatrywaniem się w podłogę . Najwyraźniej był wstydliwy... lub po prostu wstydził się Louisa , bo zauważył akcję sprzed chwili. Tomlinson odruchowo zaczął wiercić się na swoim miejscu . Czuł się niekomfortowo , głównie dlatego , że minęło już trochę czasu a chłopak nadal stał przy wejściu na przedział .
Odchrząknął głośno ,wyrywając tym samym towarzysza z zamyślenia i sprawiając że ten ruszył się z miejsca . Przechodząc obok Louisa który wydawał się kompletnie niewzruszony tym , iż w przedziale znajduje się ktoś więcej, niż on sam, uśmiechnął się słabo , i wyciągnął rękę w jego kierunku.
- Cześć .Jestem Harry, mam nadzieję że nie będzie przeszkadzała Ci moja obecność.
Jego twarz nieco rozjaśnił kolejny wymuszony uśmiech , jednak jego wzrok nadal skierowany był w stronę podłogi .
Na te słowa Louis wzruszył tylko ramionami , po czym niechętnie uścisnął dłoń mierząc jej właściciela od stóp, do czubka głowy . W końcu nie znał tego chłopaka . Możliwe, że tak naprawdę jest kryminalistą , chcącym tylko zyskać jego zaufanie , aby w czasie kiedy Tomlinson będzie spał , poderżnąć mu gardło ,,.Możliwe , że jest jaki , jak jego ojciec'' - przeszło mu przez myśl . Louis miał bardzo bujną wyobraźnię , a jego podejrzliwość czasami sięgała zbyt daleko .
Potrząsnął dłonią chłopaka w geście uprzejmości, a Harry - jak się wcześniej przedstawił - pierwszy raz spojrzał mu w oczy . Były podobne do lazurów. Jednak nie ich kolor przykuł jego uwagę , tylko tatuaż na nadgarstku ,który ukazał się w momencie w którym ten cofnął rękę .
-Mogę zobaczyć ? Zawsze chciałem mieć tatuaż ... - szepnął Louis , nawet nie zawracając sobie głowy tym , aby również się przedstawić. W końcu , to tylko kilka godzin , po których on i ten chłopak zapewne nigdy już się nie zobaczą , nie ma po co nawiązywać znajomości.
Z twarzy chłopaka można było wyczytać zdenerwowanie ,a jego ciało od razu się podkurczyło ,przez co Louis wywnioskował że jego towarzysz nieco się spiął .
- Jeśli nie chcesz pokazywać ,to nie musisz! - zastrzegł , widząc że jego niepewność z sekundy na sekundę wzrastała.
Loczek jedynie uniósł lekko kąciki ust ku górze , wystawił rękę i skinął głową w geście pozwolenia .Tomlinson sprawnie podwinął rękaw jego czarnej marynarki , mrużąc oczy przy czytaniu liter wytatuowanych na jego bladej skórze.
- Co to znaczy ? H.S + L.M...?
- To inicjały - odpowiedział krótko , chcąc już ewidentnie skończyć nieprzyjemną dla niego rozmowę .
Louis kpiąco uniósł lewą brew, chcąc dać mu do zrozumienia że nie pozbędzie się go tak łatwo. Jego się nie spławia , to on spławiał innych, jednakże chłopak w lokach wydawał się jakiś taki inny niż wszyscy , że jednak odpuścił .
Puścił jego nadgarstek, po czym ponownie usiadł na miejscu które zajął kilka minut wcześniej .
- To inicjały mojego imienia oraz imienia mojego...chłopaka .- Przy ostatnim słowie ściszył głos do tego stopnia, że Louis nie miał pewności czy się nie przesłyszał .
- Oh - wyrwało mu się. Nigdy nie miał nic do osób którzy adorują tą samą płeć, jednak myśl iż właśnie poznał jedną z nich nieco go obrzydzała. - pedalstwo się szerzy - szepnął już tonem według niego słyszalnym tylko dla niego samego. Jednak Harry najwidoczniej okazał się chłopakiem z bardzo dobrym słuchem.
-Dobra, słuchaj. Domyślam się, że masz już do mnie zastrzeżenia, ale jestem normalnym osiemnastolatkiem, a moja orientacja seksualna nie zmienia niczego w moim zachowaniu. Nie rzucę się na ciebie i nie zgwałcę, jeśli chcesz to mogę nawet się nie odzywać lub w razie potrzeby zmienić przedział, tylko proszę... nie wyzywaj mnie od najgorszych , już i tak wiele ucierpiałem przez to że jestem sobą . W tym momencie wiesz już ważny szczegół z mojego życia, a ja nawet nie wiem jak masz na imię, czemu mówię ci o tym wszystkim?!
Louis patrzył zdumiony na chłopaka który przed chwilą zadał mu pytanie na które nie znał odpowiedzi. Nie przez to, co przed chwilą mu wyznał, ale przez nadgarstek który w czasie gestykulowania ręką pod czas jego wypowiedzi został bardziej odsłonięty. Widniały na nim wyraźne blizny po samookaleczaniu się. Louisowi zrobiło się żal młodszego. Swoim komentarzem nie chciał go w żaden sposób urazić...
-Nie to miałem na myśli, naprawdę nie mam nic przeciwko. Jestem Louis , a ty, jak widać, jesteś bardzo rozgadanym chłopakiem. Masz więc może ochotę opowiedzieć mi kim jest ten szczęściarz?
Kiedy do Harry'ego dotarły słowa wypowiedziane przez Louisa, uśmiechnął się. Pierwszy raz był to szczery uśmiech, który Louis naprawdę docenił. Czuł się świetnie z myślą że jakaś osoba na tym świecie uśmiecha się dzięki niemu. On również odwzajemnił gest. Siedzieli tak przez chwilę szczerząc się do siebie bez powodu, aż Harry zorientował się że to trochę dziwne i natychmiast spłonął rumieńcem . Tomlinson mrugnął go chłopaka i usiadł opierając głowę o szybę, pod czas gdy Harry opowiadał mu o niejakim Luke'u.
Jednak Louisa nie interesowała ta opowieść, był zajęty rozmyślaniem nad nową znajomością i tym, jak uroczo wyglądał Loczek kiedy się rumienił...
-------------------------------
Jest jedynka :D
mam nadzieję, że znajdzie się chociaż kilka osób których zainteresują moje wypociny ;)
jeśli tak się stanie, spodziewajcie się niedługo drugiego rozdziału :P
Super rozdział :D Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej :) Czekam na nowy :3
OdpowiedzUsuńNo ! W końcu ! Nie mogłam się doczekać :)
OdpowiedzUsuńRozdział super ! Mogę spytać, skąd pomysł na to całe zabójstwo mamy Lou ?
P.S. Pamiętaj o spacji przed przecinkami, bo czasem wciąż o tym zapominasz :)
Haha, spokojnie, po prostu zaczęłam pisać rozdział już wcześniej, jeszcze przed tym kiedy napisałaś komentarz, a z pilnowaniem się idzie mi coraz lepiej :)
UsuńCo do zabójstwa, chodziło mi w największym stopniu o pokazanie jak wielkim chamem jest ojciec Lou, i mogę dodać że będzie on powiązany z samookaleczaniem się Harry'ego ;)
Fantastycznie piszesz nie moge doczekać sie 2 rozdziału :P
OdpowiedzUsuńFantastycznie piszesz. Pomysł na historię wydaje mi się fajny, kocham opowiadania o Larrym, a Twój naprawdę dobrze się zapowiada. Przeszkadzały mi jednak troszkę błędy interpunkcyjne, ale to nic.
OdpowiedzUsuńBędę czekać na następny, powinnaś dodać możliwość obserwowania bloga. Wtedy byłoby prościej. Tymczasem dodaje do zakładek.
Czekam na następny xx.
dodałam możliwość ;)
UsuńNo i dziękuję bardzo, nawet nie wiesz jak ciepło w serduchu robi mi się kiedy czytam takie komentarze.
Co do znaków interpunkcyjnych, to również staram się poprawić.
Mam nadzieję że w najbliższym czasie już nie będę miała z nimi problemów.
Jeszcze raz bardzo dziękuję ! xx
Świetny ^^
OdpowiedzUsuńZapowiada się zupełnie inaczej niż inne opowiadania; strasznie zaciekawia.
Proszę, dodaj dwójkę! ♥
Nie moge doczekac się 2 rozdziału "!!
OdpowiedzUsuń*O* <--- moja mina
OdpowiedzUsuńPrzestraszyłam się o tym morderstwie
i zasłodził mnie ten rumieniec <33
piękne , piękne i jeszcze raz piękne
i-love-you-daddy-story-pl.blogspot.com
Świetne piszesz. Rozdział rewelacyjny, a jeżeli nawet popełniasz błędy interpunkcyjne to i tak wspaniałe opowiadanie
OdpowiedzUsuńLove
"Zacne lokersy Haroldzie"<----- też świetna stronka ;** \
Zapraszam do mnie skarbie ;*
and-youstolemyheartwithjustonelook.blogspot.com
Świetnyy !! <33 Nie mogę się doczekać 2 rozdziału !! ;**
OdpowiedzUsuńHej, świetny pierwszy rozdział :D Jeżeli lubisz czytać to zapraszam do mnie ^^ Jest już 20 rozdziałów, ale kto wie, może Ci się spodoba pierwszy i przeczytasz resztę? :>
OdpowiedzUsuńJa czekam już na drugi rozdział ;3
Jej *.* boooskie <3
OdpowiedzUsuńCzekam na drugi.rozdział ;3
Podoba mi się, czekam na drugi rozdział!!
OdpowiedzUsuńGenialny i fabuła też jest genialna :D Bardzo lubię takiego typu opowiadania o Larrym , a jeśli mogę spytać to co ile będzie się ukazywał nowy rozdział ? :)
OdpowiedzUsuńwiesz, nie będzie jakiegoś określonego czasu na dodawanie, jednak w następnym rozdziale wspomnę o podawaniu twitterów lub innej możliwości kontaktu,aby informować tych którzy tego chcą :)
UsuńOgółem to myślę że będę dodawała mniej-więcej co tydzień, zależy od weny twórczej i tego, ile osób będzie to czytać :)
O jeny fajnie się zaczyna nie mogę się doczekać rozdziału 2 :)
OdpowiedzUsuńfajnie się zapowiada : )
OdpowiedzUsuńO . M A T K O . ! kurde nie jestem Larry Shipper, ale to jest świetne ! czekam na kolejny rozdział , buziaczki :*
OdpowiedzUsuńO Boże ! Świetne ! <3 tak się wciągnęłam, że nie mogę się doczekać 2 rozdziału <3
OdpowiedzUsuńhttp://teen-teenn.blogspot.com/
pisz następny rozdział!!!!!!!pliss <3
OdpowiedzUsuńAww... Mój jem jest pisarzem! ♥ Znasz moją opinię po tym skajpajowym testowaniu, ale powtórzę jeszcze raz. TO JEST BOSKIE I JA JESTEM FANKĄ #1! :D Pisz dalej, bo mnie wciągnęło! :* ;)
OdpowiedzUsuńŚwietneee :DD Ide czytać następny ;)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/hania.bromboszcz TEŻ POPROSZĘ O INFO O NOWOŚCIACH :** DZIEX <3 POZDROWIONKA
OdpowiedzUsuń