niedziela, 21 lipca 2013

rozdział II

 Pociąg powoli przemierzał kilometry, ciągnąc za sobą czas w zastraszającym tempie. Teraz, w przeciwieństwie do tego co było mniej-więcej dwie godziny temu,  Louis nie tylko chciał spowolnić czas, ale także go zatrzymać. Było to dla niego naprawdę spore zaskoczenie kiedy zdał sobie z tego sprawę. Przez chwilę również próbował wyprzeć tą myśl z głowy, jednak kiedy patrzył na wielki uśmiech, który widniał na twarzy jego nowego znajomego natychmiast zaprzestawał tej jakże idiotycznej wtedy dla niego czynności.
  Cieszył się każdym uśmiechem choć przez chwilę rozjaśniającym twarz Loczka. Nie dlatego, że najzwyczajniej w świecie go polubił, tylko dlatego, że to właśnie Louis powodował ten uśmiech. Kiedy chłopak śmiał się z jakiegoś żartu wypowiedzianego przez Tomlinsona lub po prostu z tego, iż według niego ,,Louis zgrywał twardziela'' przyjemne ciepło rozlewało się w jego klatce piersiowej.
  Pierwszy raz, od dość długiego czasu czuł się ważny, czuł się komuś potrzebny... Styles - jak się wcześniej przedstawił - uważał że straszy jest tak naprawdę bardzo uczuciową osobą, tylko nie chce przyjąć tego do wiadomości. Gdzieś pomiędzy zdaniami chłopakowi wyrwał się także jakiś tekst o tym, że Tomlinson jest jak kot. Tylko nie wie do końca jaki kot. Powiedział, że z rozmowy z Louisem wywnioskował iż ,, czasem jest tygrysem. Niedostępnym i walczącym o swoje, jednak potem zmienia się w malutkiego, bezpańskiego futrzaka szukającego u kogoś szczęścia i miłości.
   Tomlinson udawał obrażonego i urażonego stwierdzeniem Harry'ego. Nie odzywał się do niego pięć minut, co przy kimś takim jak Loczek było nie lada wyzwaniem, jednak kiedy wcześniej wspomniany wspiął mu się na biodra i zaczął przepraszać oraz go przytulać, nie dał rady na dłużej stłumić w sobie śmiechu.
- Hej, co to miało być?! Myślałem że serio się obraziłeś idioto! - wykrzyknął Styles z uśmiechem na ustach nawet nie oczekując, iż usłyszy odpowiedź gdyż Tomlinson nadal zanosił się histerycznym śmiechem.
-Hahaha serio... haha... tak się tym przejąłeś ?
-Tak, serio - Kiedy do Harry'ego dotarło to, iż śmiech starszego raczej nie zniknie szybko, postanowił jakoś mu w tym pomóc. Jeszcze biedak czkawki by dostał...
- Co to kurwa miało być? - zapytał Louis z idiotycznym wyrazem twarzy patrząc zezem na swoje czoło po którym teraz spływała ślina.
-Zostałeś przeze mnie naznaczony - Styles zszedł z jego bioder wypinając dumnie pierś - od dzisiaj jesteś moim przyjacielem i chcąc nie chcąc już się ode mnie nie uwolnisz.
- Wiesz, nawet nie chcę się od ciebie uwolnić - jego twarz rozjaśnił uśmiech - ale mógłbyś sobie wymyślić inny sposób naznaczania twoich ofiar...
   Spojrzał wymownie na ''znak'' Stylesa, po czym wytarł dokładnie czoło rękawem i razem z nowym przyjacielem ponownie wybuchli śmiechem. To zaskakujące jak jakiś chłopak mógł zmienić w czyimś życiu tyle rzeczy w tak krótkim czasie poprzez sam swój sposób bycia. Louis skarcił się w myślach. ,,To nie był JAKIŚ chłopak. To był Harry, jego jedyny przyjaciel.'' . Sama ta myśl wywoływała na jego twarzy uśmiech.
- Nie chcesz się ode mnie uwolnić? W takim razie wprowadzasz się ze mną do mojego kuzyna! No i... mam też inny sposób naznaczania
-Oh, byłbym wdzięczny gdybyś mi go teraz pokazał, bo w przyszłości nie chcę niespodzianek.
  Policzki Stylesa nagle przybrały odcień jego czerwonego szalika.
-Jesteś tego pewien?
-Najbardziej w świecie.
   Loczek powoli przysunął się do niego i delikatnie ucałował w policzek . Cisza pomiędzy nimi zdawała się trwać wieczność, z Harry był zdenerwowany tak bardzo, że jego ręce zaczęły się pocić.
-Czuję się dziwnie.
-Przepraszam Lou, nie powinienem tego robić. Masz prawo zostawić mnie tutaj teraz samego lub zacząć bić i wyzywać od pedałów . Naprawdę przepraszam, ja...
- Harry debilu, przecież ja nie o tym mówię - patrzył z politowaniem i rozbawieniem w oczach na plątającego się w zeznaniach Stylesa. Oprócz tego zdrobnienie którego ten użył przed chwilą bardzo przypadło mu do gustu. Tak mówiła na niego jego mama... - A tak przy okazji, to słodko się plątasz .
Louis mrugnął do niego, patrząc, jak jego twarz przybiera zdezorientowany wyraz
-A o czym?
-O tym że masz chłopaka.
-Ja...już nie mam. On umarł, dwa lata temu. Lekarz był nie do końca trzeźwy podczas operacji na serce.
   Louis patrzył jak do oczu młodszego napływają łzy. Nie wiedział co w takiej sytuacji mógł powiedzieć. Dokładnie wiedział co przeżywał Harry.
-Przykro mi... wiem że ten tekst jest oklepany, ale naprawdę mi przykro. - Tomlinson spuścił wzrok przygarniając do siebie Loczka
-Mi też. Ale już nie tak bardzo, bo gdyby nie to zdarzenie nie poznał bym ciebie. Śmierdzącego moją śliną, tak przy okazji - objął go ramionami w pasie i lekko uniósł wzrok na Louisa który patrzył na niego z bananem na twarzy. - Dziękuję że jesteś, Louis -szepnął i kilka chwil później zasnął wtulony w klatkę piersiową Tomlinsona który w jego obecności był... naprawdę szczęśliwy.
Nic dziwnego, to przecież jego najlepszy przyjaciel.
,,Bo tak robią przyjaciele, prawda?''
,,Okazują sobie braterską miłość, prawda?'' 

  Louis nie wiedział jak odpowiedzieć sobie na te pytania. W końcu nigdy nie miał prawdziwego przyjaciela...
,,Bo to już był jego przyjaciel, prawda? Przecież napluł mi na czoło''
Louis był już tak zmęczony coraz to kolejnymi pytaniami nasuwającymi mu się na myśl , że zasnął, przy okazji lekko molestując włosy Harry'ego.
   Pachniały jabłkami...


~*~*~*~*~*~*~*~*~

-Jesteśmy na miejscu Lou - głos Harry'ego przerwał ciszę pomiędzy nimi dwoma.
Wcale nie była ona niezręczna . Loczek dyskutował o czymś z kierowcą taksówki, którą chwilę wcześniej wynajęli. Louis najpierw grzebał w jego telefonie przesyłając sobie covery niektórych piosenek w wykonaniu nic niewiedzącego o tym Harry'ego, a następnie oparł głowę o oparcie, i dopadło go zmęczenie.
-Mhm - mruknął nawet nie ruszając się z miejsca. Wcale nie miał ochoty wychodzić z samochodu. Było w nim tak przyjemnie, a obecność jego przyjaciela jeszcze bardziej umilała mu pobyt.
   Harry z rozbawieniem w oczach patrzył na Louisa przyklejonego do bocznej szyby auta .
- No juuuż, wstawaj! Ile można spać?
- Dużo. Zmuś mnie, bo nie mam zamiaru się stąd ruszyć - kierowca zaczął niecierpliwie stukać palcami w kierownice, dając tej dwójce do zrozumienia, iż nie zamierza dłużej czekać, jednak kiedy Harry obdarzył go jednym ze swoich morderczych wzroków mówiących ,,spierdalaj'' od razu zaprzestał wykonywanej czynności i wyszczerzył się do nich swoimi zębami , które od dobrych dwóch tygodni zapewne nie widziały szczoteczki.
  Louis obserwował wszystko z boku i parsknął śmiechem na to, jak wpływowy może być Harry.
- Dobra, już wstaję, bo jeszcze chwilę a rzucisz się na tego faceta tylko dlatego że nie dał mi pospać.
  Policzki młodszego pokryły się takim rumieńcem, jakby Louis powiedział naprawdę coś krępującego. Na przykład, że jego malinowe usta mają piękny kształt, co było akurat prawdą. Miał okazję by to zobaczyć , kiedy wpatrywał się w niego, pod czas...Zaraz. Chwila. Wróć. Co on robił?!
   Nagle coś go uderzyło. Jak mógł w ten sposób o Harry'm?  Przecież to jego przyjaciel!
-Zamknij się, Lou. - odwrócił się, aby rumieniec na jego twarzy nie był aż tak widoczny - i chodź już. Zayn będzie się martwił.
   Tomlinson uniósł brwi , patrząc się na Loczka. ,,Aww, jak on słodko się rumieni'' . Zignorował głos, odzywający się w jego głowie, skarcił się w myślach i zaczął powoli wychodzić z żółtego samochodu kierując się w stronę Loczka który zdążył wypakować z bagażnika ich walizki.
   Zapłacił kierowcy jego należne i został pociągnięty w stronę dużego domu kilka metrów dalej. Posesja była z zewnątrz bardzo ładna. Kuzyn Harry'ego musiał być pewnie gburowatym milionerem...
 -Harry! - niewysoki blondynek wisiał na szyi jego przyjaciela. No właśnie. To był jego przyjaciel, nie tego chłopaka.
-Cześć, Niall. -Styles uśmiechnął się szeroko i pocałował go w policzek .
   Louis poczuł dziwne uczucie wypełniające go w środku. Nie wiedział, czy była to obawa przed tym, że może stracić kogoś na kim mu zależy, czy zwykła zazdrość.
   Nie zważając na to, która z dwóch możliwych opcji była opcją prawdziwą i tak wiedział, że musi coś z tym zrobić. Podszedł do dwójki chłopaków, która stała już naprzeciw siebie i objął Loczka w pasie. Nie był to chyba najlepszy pomysł, bo Harry podskoczył w miejscu, najwyraźniej wystraszony tym nagłym gestem ze strony Louisa. Niall, który obserwował tą scenę z boku wybuchnął głośnym i niepohamowanym  śmiechem, po czym rzucił jakiś tekst o powiedzeniu Zaynowi o ich przyjeździe i ruszył w stronę domu.
-Co to było, Lou? - Harry wyswobodził się z jego ramion i odwrócił tak, że bez problemu mógł patrzeć w oczy Tomlinsona, w których od czasu spotkania Loczka migotały iskierki.
-Co?
-Dobrze wiesz , co... Młodszy nie był zły. Wręcz przeciwnie, na jego twarzy widoczny był uśmiech.
-Oh, tamto! Nic, przecież jesteś moim przyjacielem , pamiętasz? -złapał go za policzki, i delikatnie pocałował jednego z nich,  po czym sięgając po torby ,nucąc cicho jakąś piosenkę oraz podskakując, pobiegł za Niallem.
  Harry stał tak jeszcze przez chwilę, łapiąc się za policzek którego chwilę wcześniej cmoknął Louis.
  Był oszołomiony.
  Nie nagłą śmiałością Boo, jak go potajemnie nazwał w swoich myślach...
  Tylko tym dziwnym uczuciem w podbrzuszu, które czuł od ich spotkania.
  Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że są to najzwyczajniej w świecie słynne ,,motylki'...
 



----------------------------
wiem, spieprzyłam ;//
chciałam wam powiedzieć że bardzo zmotywowały mnie wasze komentarze, naprawdę dziękuję. :3
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, podawajcie wasze fb , tt i tak dalej .;)
Mam nadzieję że nie wyszedł aż tak tragicznie jak mi się wydaje . ;)
+ przepraszam za błędy, ale rozdział na szybko, i nie sprawdzałam :C

21 komentarzy:

  1. Mnie możesz informować :) https://www.facebook.com/kasia.wagner.142 a rozdział jest po prostu genialny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi się podoba!! baardzo! naprawde. świetne. coś jest w tym imaginie takiego aaahh. nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger ;3 Więcej info znajdziesz u mnie na http://turn-you-face.blogspot.co.uk/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam, ze będzie denne, bo ja nie jestem Shipperką Larrego, wręcz przeciwnie, nie rozumiem osób, które go shippują. Ale ten blog mi się spodobał, bo nie są tutaj zespołem, tylko normalnymi ludźmi :) Fajnie opisujesz i w pewnych momentach nie mogłam powstrzymać uśmiechu :D Pisz dalej i czekam na następny rozdział z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli mogłabyś // miałabyś czas, mój fb: https://www.facebook.com/Masoochistka
    Pięękny rozdział! I zazdrosny Lou.. ;)
    Czekamy na trójkę ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zjebałaś! Jest wspaniały <3 Teraz tylko będę czekała na nowy rozdział z nadzieja że pojawi się niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne, na prawdę świetne! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  8. CUDOWNE *O*
    JAK TYLKO SKOŃCZĘ SWOJE OPOWIADANIA TO CHYBA ZACZĘ O LARRYM <3

    CZEKAM NA NEXT :3

    OdpowiedzUsuń
  9. https://www.facebook.com/Marcysia.Tomlinson TT: @Marcysiax
    Rozdział świetny <3 Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, nie wiem czy mi się zdawało, czy nie, ale parę dni temu wstawiłaś ten rozdział i usunęłaś. haha ale zdążyłam przeczytać tamtą wersję. ;)
    Chyba nie było tam tej sceny z Niallem, mniejsza o to.

    Rozdział naprawdę fajny, zazdrosny Lou to to co lubię. ;D
    Nie mogę doczekać się następnego x.
    Informuj mnie @Lou1love

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tak, masz racje, dwa dni temu wstawiłam na jakieś pięć minut. Wow, refleks to ty masz xD Tyle że tam nie było scenki w samochodzie ani tej z Niallem, masz racje ;) Po prostu wydawało mi sie za mało Larry Feels i postanowiłam coś dopisać ;D +dziękuje za miłe słowa, ingormacji oczekuj w czwartek lub piątek ! Xx

      Usuń
  11. Jej chciałabym umieć pisać tak samo jak ty!
    Już kilka razu próbowałam napisać coś o Larrym, ale coś mi nie wychodziło...
    Za to ty doskonale dobierasz słowa, sceny które wymyślasz są po prostu ggjhkjhiukhjkhkuhy *.*
    Naprawdę masz ogromny talent ! <3 Może to dopiero drugi rozdział, ale już zakochałam się w tej historii ! <3

    CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ ! :*

    Jeżeli znajdziesz trochę czasu to zapraszam do siebie http://thestoryaboutusandonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. proszę proszę dodawaj jak najszybciej to jest świetne
    ps. to jedyny blog który czytam z opowiadaniami , więc jesteś wyjątkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Huhuhuhuuu!! Bierz się za pisanie kolejnej części dziewczyno, bo świetnie Ci to idzie ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. błagam jak najszybciej dodaj następny, tak mnie wciągnęło, mam nadzieje, że będzie jeszcze dużo rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. muszę ci powiedzieć, że jesteś zajebista . naprawdę świetne opowiadanie . znalazłam je już wcześniej, ale dopiero dzisiaj przeczytałam te dwa rozdziały . wydaję mi się, że trochę za szybko się to wszystko dzieje, ale może tylko mi się wydaję . czekam z niecierpliwością na następny . :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę Ci powiedzieć,że opowiadanie jest zajebiste i ty też. Mam nadzieję,że dalej rozkręci się jakaś akcja. :D Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział jest świetny,a szczególnie końcówka..
    Jak byś mogła to też bym chciała być informowana o nowych rozdziałach...https://www.facebook.com/paulina.fornal.98

    Zapraszam..: http://5letni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jest po prostu ZAJEBISTYY !! <33
    Czekam nn ! ^^


    Jak byś mogła informuj mnie o nowyh rozdziałach :)
    Fb : https://www.facebook.com/sylwia.socha.509

    OdpowiedzUsuń
  19. "Harry obdarzył go jednym ze swoich morderczych wzroków mówiących ,,spierdalaj'' od razu zaprzestał wykonywanej czynności i wyszczerzył się do nich swoimi zębami , które od dobrych dwóch tygodni zapewne nie widziały szczoteczki." - widzę, że jednak pomyślałaś o mnie i stąd ta wena. ;) Oby tak dalej, bo to jest świetne! :* Nie siedź tyle na tym skajpaju ze mną tylko pisz dalej! :) Love ya! ♥

    OdpowiedzUsuń