poniedziałek, 12 sierpnia 2013

rozdział VI

    Louis nie wiedział, dlaczego zdecydował się na jazdę taksówką. Z jednej strony, był to plus, ponieważ szybko stracił Harry'ego z oczu, jednak z drugiej przejazd samochodem zaliczał się do minusów, gdyż w jego głowie zaraz po zamknięciu za sobą drzwi ukazał się obraz jego oraz Loczka, wtulonych w siebie w drodze do domu Zayna- który teraz opuszczał.
    Nie mógł uwierzyć, że robił to wszystko ze względu na Harry'ego. Takich rzeczy nie robi się dla kogoś, kto jest dla drugiej osoby ważny, prawda? Niall nie popierał jednak zdania Louisa. Twierdził, że jeśli Styles jest dla niego ważny, to powinien ze względu na niego zostać w ich domu, a nie się wyprowadzać.
    Tomlinson wyjął z kieszeni telefon i słuchawki. W takich chwilach tylko muzyka działała na niego odprężająco. Zaczął powoli przeszukiwać swoją playlistę, składającą się w  większości z piosenek The Fray, kiedy jego wzrok zatrzymał się na nagraniu, które wysłał sobie z telefonu Harry'ego, w dniu ich poznania. Niewiele myśląc, musnął opuszką kciuka przycisk jego iPhona powodując, że muzyka zaczęła grać.
,,Don't let me, Don't let me, Don't let me go...
Cause I'm tired of feeling alone...''

     ...
I nagle czas jakby stanął w miejscu...

,,-Dwa miesiące, aby zmienić swoje życie- szepnął.- dwa miesiące, by go zatrzymać.
-''Zatrzymać''..? - Mulat przygryzł wargę, zaciskając oczy, jakby chciał potwierdzić słowo szatyna - - Dokąd się wybiera?
-Tego nie wie nikt, Lou.''

   
Taksówka zatrzymała się a Louis wyszedł z samochodu, zafrasowany przeczesując włosy i ciągnąc za końcówki. Podsumowując, wszystko składało się w jedną całość, lecz jeśli podsumuje się tą całość wyjdzie z niej...nicość.
    Powoli zmierzał w kierunku wejścia do apartamentowca, który był naprawdę pięknym budynkiem. wszedł do środka, kierując się do mieszkania na drugim piętrze. Za każdym razem, kiedy postawił stopę na stopniu głuche echo odbijało się od ścian. Kiedy wreszcie dotarł do drewnianych drzwi delikatnie w nie zapukał, czekając na odpowiedź w postaci usłyszenia kroków po drugiej ich stronie.
-Cześć, braciszku- Louis zastygł w miejscu z do połowy otwartą buzią i poczuł, że nogi robią mu się jak z waty. Przez chwilę nawet podejrzewał, że ma halucynacje i widzi coś, co po prostu chce zobaczyć.  No bo pomyślmy... W pociągu poznaje chłopaka, w którym prawdopodobnie kilka dni później się zakochuje. Ten zabiera go do domu jego kuzyna w którym Tomlinson mieszka tylko trzy tygodnie, po czym z dnia na dzień decyduje się na przeprowadzkę. Dziwnym trafem, okazuje się, iż wprowadza się właśnie do domu  Liama Payne'a, czyli jak się domyślał chłopaka jego siostry Lottie, wtulonej właśnie w jego pierś?
      Oh, przecież to takie normalne
-Cz-cześć- wydukał, obejmując ją ramionami wokół talii.
-Zapraszam- dziewczyna otworzyła szerzej drzwi, gestem zapraszając go do środka. Louis dopiero teraz poczuł, jak bardzo mu jej brakowało. Teraz odzyskał pewną cząstkę rodziny. Teraz mógł być już szczęśliwy.
      W miłej atmosferze minęła im kolacja. Tomlinson z wielkim uśmiechem na ustach poszedł na górę, do pokoju którego wcześniej przydzielił mu Liam. Miał niepohamowaną ochotę opowiedzieć komuś o całej sytuacji z Lottie i mieszkaniem w jej domu.
       Najlepiej komuś, komu mógł zaufać.
       Komuś, kto będzie się cieszył razem z nim.
       Komuś, kto go rozumiał.
       Harry'emu.
   Natychmiast złapał swego iPhone'a , wchodząc w szybkie wybieranie w którym miał jedynie Loczka. Jeden sygnał... Drugi...Trzeci. Nikt nie odbierał. Jednak chęć podzielenia się z kimś tą informacją była na tyle duża, iż z nieco mniejszym zapałem wyszukał w kontaktach numer Zayna, który po niecałych dwóch sygnałach odezwał się po drugiej stronie telefonu. Co jak co, ale refleks to miał świetny.  Po krótkim przywitaniu, opowiedzeniu mu całej historii oraz opanowaniu zdziwienia, iż Malik na prawdę się tym zainteresował chłopak odważył się wreszcie zapytać o Harry'ego i powód dla którego nie odbierał od niego telefonu.
-O Księżniczkę nie musisz się martwić, poszedł na jakiś film ze swoją znajomą którą spotkał gdzieś na ulicy.- chłopak parsknął śmiechem, a Louis wprost mógł przez słuchawkę wyczuć jego ironiczne spojrzenie i zobaczyć złośliwy uśmiech, który zapewne w tym momencie zagościł na jego twarzy.- Nawiasem mówiąc, to wiem, że dopiero się wyprowadziłeś, ale mógłbyś razem z siostrą i jej chłopakiem wpaść do nas na obiad, Styles na bank się ucieszy.
- Nie chciałbym być problemem, zwłaszcza, że jest nas trójka.- przygryzł dolną wargę, w nadziei, że Zayn jednak się zgodzi, gdyż na prawdę chciał się z nimi zobaczyć, mimo, że minęło tylko kilka godzin.
-Żaden problem! I tak gotujemy dla kilku osób, będzie fajnie jak wpadniecie.- Louis zmarszczył brwi. Czy to znaczy, że przyjdzie ktoś jeszcze? Na to wyglądało...
-Kto jeszcze przyjdzie?
-Oh, nikt taki...Sami fajni ludzie i Nick, i to raczej on powinien martwić się tutaj czy nie będzie ''problemem'', nie ty! -Po tych słowach mulat pożegnał się i rozłączył, nie dając Louisowi dojść do słowa, nie mówiąc już nic o sprzeciwianiu się, jeśli chodziło o jutrzejszy obiad.
     Następnego dnia, całą trójką stanęli przed drzwiami kompleksu Malika. Lottie na początku trochę śmiała się z Louisa, bo jego zaproszenie do domu Zayna wyglądało raczej jak zaproszenie do domu w którym jego rodzina miałaby poznać jego przyszłą żonę, czy coś...
     Obiad okazał się naprawdę miłą niespodzianką. Przyszedł Grimshaw oraz dziewczyny o imionach Danielle oraz Perrie. W przeciwieństwie do Nicka, bardzo miło się z nimi rozmawiało. Kilka razy poruszyły temat muzyki oraz sportu- czyli dwóch rzeczy bez których kiedyś, przed śmiercią Jay, Louis nie mógł żyć. Jego młodsza siostra oraz Liam również byli zachwyceni...szczerze mówiąc, wszystkim. Charlotte przez większość czasu rozmawiała z Zaynem, który prawdopodobnie wtajemniczył ją w jego dziwne relacje z Harry'm, ponieważ za każdym razem kiedy Tomlinson i Loczek zamienili ze sobą zdanie przeszywała swego brata spojrzeniem, zupełnie, jakby to ona a nie Harry była w jakiś sposób genetycznie powiązana z Malikiem. Liam zaś, dużo rozmawiał z Niallem. Na początku chłopak blondyna był nieco zazdrosny o ten fakt, jednak kiedy jego nowa znajoma wytłumaczyła mu, że ona i Payne są razem uspokoił się, i wrócił do wyłapywania wzajemnych spojrzeń Louisa i jego kuzyna, których w czasie tej kolacji zdawało się być naprawdę dużo.
-Louis, jesteś jeszcze głodny?- zapytał Zayn, kreśląc palcem wskazującym małe kółeczka na stole.- Bo wiesz, gapisz się na to, jak Harry przeżuwa to mięso z takim zafascynowaniem, jakbyś miał ochotę albo na nie, albo na niego.
      Szatyn spojrzał w bok, na Mulata, mrożącym spojrzeniem i zdał sobie sprawę, że jego wzrok rzeczywiście na zbyt długą chwilę zatrzymał się na jego przyjacielu. Nie to, że wpatrywał się w niego. Louis najzwyczajniej w świecie się zagapił w jakiś punkt na twarzy Stylesa, lub przynajmniej tak tylko sobie wmawiał.
      Posłał Zaynowi świdrujące spojrzenie, patrząc na niego i Lottie która trzęsła się ze śmiechu na krześle obok niego próbując ukryć swoje rozbawienie wpychając ziemniaka którym wcześniej łaskawie podzielił się Niall do buzi. Chłopak miał naprawdę wilczy apetyt. Louis jeszcze nigdy nie spotkał osoby która tak dużo jadła i ciągle była głodna.
     Po krótkiej chwili przekomarzania się, Danielle oświadczyła, że należałoby wreszcie zebrać ze stołu, skoro i tak nikt nic nie jadł. Kiedy to powiedziała, okazało się, że Zayn natychmiastowo musiał iść do góry, pokazać coś Lottie, a Niall wraz z Liamem muszą iść razem do łazienki. Louis serio dużo wiedział już o domu Zayna, i wiedział, że chodzi on załatwiać swoje sprawy z Horanem, ale to, że Blondynek idzie odlać się z chłopakiem jego siostry było dla niego sporym zaskoczeniem. Oczywiście Tomlinson wiedział, że robią to tylko dlatego, aby po prostu wymigać się od pracy, ale udawał głupiego. Po kilku minutach, stało się więc tak, że w jadalni został tylko on i Nick, ponieważ dziewczyny poszły zmywać naczynia, które reszta miała przynosić do kuchni, a Harry poszedł na górę, ponieważ bardzo bolał go brzuch.
    Towarzystwo Grimshawa nie było w najmniejszym stopniu przyjemne. Co sekundę mierzył Louisa wzrokiem lub patrzył na niego jak na idiotę.
-A więc... Jak ci się układa z Harry'm?- zaczął niepewnie szatyn, starając się przerwać nieprzyjemną ciszę między nimi. Nie widział jednak innego rozpoczęcia tematu, patrząc na to, że nie wiedział o Nick'u niczego, poza tym, że łączy go coś z jego przyjacielem.
-Nijak. Nie jestem z nim w związku, tak przy okazji.
-Ale przecież Harry powiedział, że...
-Może sobie tak mówić i myśleć. On jest dla mnie niczym.- Louis otworzył szeroko oczy. Miał mieszane odczucia. Z jednej strony, bardzo cieszył się, że między nimi według Nicka niczego nie ma, jednak z drugiej był na niego wściekły, że tak chamsko wykorzystywał Loczka.
-Nie mów tak, Harry nie jest niczym.-Zwęził oczy do tego stopnia, że obraz bruneta zaczął mu się rozmazywać, przysłonięty przez rzęsy.
-Oh, naprawdę?- Nick przybrał ton ironiczny, niczym rasowy morderca w filmie który Louis oglądał kilka dni temu, z resztą jego byłych współlokatorów.- Dlaczego mam tak nie mówić?
-Ponieważ on jest moim przyjacielem i boli mnie to, że mówisz o nim w ten sposób- po pokoju rozległ się jego głuchy śmiech odbijający się echem od ścian.
-Pozwól, że cię poprawię; ponieważ on jest twoim przyjacielem i boli cię to, że mam go na wyłączność. - Tomlinson znieruchomiał. On miał rację. - Boli cię to, że ty marzysz o tym aby go pocałować, pod czas gdy ja mógłbym pieprzyć go jak królika, prawda?- po tych wypowiedzianych słowach,  złość rosnąca w Louisie eksplodowała, i chwilę później Szatyn znalazł się koło Grimshawa, przypierając go do ściany.
-Odwołaj to!- zażądał przez zaciśnięte zęby, jednak w odpowiedzi ponownie usłyszał tylko jego śmiech.
       Wydarzenia potoczyły się później tak szybko, że nie wiadomo kiedy na nosie Nick'a wylądowała pięść Tomlinsona, zaczęli na siebie wrzeszczeć tak głośno, że z kuchni wybiegła Perrie i łapiąc się za głowę pobiegła szukać chłopaków a oni szarpali się dalej. Louis miał zdecydowaną przewagę nad  swoim przeciwnikiem. Zanim Edward przyleciała z powrotem do jadalni, gdyż nie mogła znaleźć nikogo kto mógłby jej w tamtym momencie pomóc, twarz rzekomego chłopaka Hazzy była cała w ulubionym kolorze Louisa. Mianowicie mówiąc- cała w krwi.
-A teraz zapamiętaj raz na zawsze: Harry nie jest zabawką. I jeśli jeszcze raz wyrazisz się o nim w taki sposób, na obitej twarzy się nie skończy. Harry jest mój. - wstał, z pozycji klęczącej i odwrócił się w kierunku drzwi, w których przejściu w magiczny sposób pojawili się pozostali. Ciekawe, jak dużo słyszeli...
Spojrzał na szczerzącego się do niego Zayna, unoszącego dwa kciuki w górę. W małej grupce ledwo dostrzegł twarz Loczka, wpatrującego się w niego z nikłym uśmieszkiem.
     Teraz nie liczyło się to, jak dziwne było to wszystko. Nie liczyło się to, że tak krótko się znali. Liczyli się tylko oni.
     Niepewnym krokiem ruszył w kierunku Harry'ego, mając zamiar zrobić właśnie to, co miał ochotę zrobić już pierwszego dnia, gdy się poznali.
Teraz już nic nie było w stanie go powstrzymać.
 ------------------------------------------------
Taki na szybko.
Wybaczcie, ale ostatni przed przerwą, i wracam do was 24 sierpnia a dłuuuuuuuuugim rozdziałem, który zdążę napisać zapewne na wakacjach.
Jak zwykle przepraszam za błędy.
Nie jestem zadowolona z rozdziału.
Dzieje się dużo, ale w sumie nic.
No i mało dialogów, za dużo przynudzania, mam nadzieje że mnie nie zabijecie.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ.
Kocham Was xx

tt: @luvvmylarry
ask http://ask.fm/ruszofapanteraxd
 
   



 

25 komentarzy:

  1. świetne *-* już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie gadaj głupot, rozdzial był cudowny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie gadaj głupot, rozdzial był cudowny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. i'm in live with you Nikola <3 jesteś genialna :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetneee xx czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest PERFEKCYJNY, kurde.
    Czekam na 26 sierpnia! :D *I pocałunek...*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj, zacznę Cię szantażować, jeśli Lou nie pocałuje Harry'ego... XD

      Usuń
  8. Czytam - komentuję. Rozdział fajny, nie wiem czemu mówisz że jest beznadziejny. Troche wiary w siebie kobieto. Louis jaki supermen, bohater, obrońca ucisnionych haha . Fajnie że wstawił się za Harrym podobało mi sie to nie będzie byle kto obrażał jego Harrego! Pocałuja sie, pocalują prawda!!!!Oby, czekam na cd kochana. strasza młodzież

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie się bardzo podoba i czekam na mastępny :3

    OdpowiedzUsuń
  10. ooooooo......kurwa. wpier*olił nickowi !!!!!taaak.ten nick to ch*j a nie człowiek. aawwwww czy będzie larry kiss? plisssssss!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. JAPIERDOLE ... jestem nakręcona .. dawaj dalej pliss nextt ....

    OdpowiedzUsuń
  12. będę czekała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesus! Świetne! Jest niesamowity, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Umrę w oczekiwaniu do 24 na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  14. nudne? co ty, wspaniałe, kocham to czytać i już sie nie moge doczekać kolejnego rozdziału x

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział, czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  16. o boże. kuźwa kuźwa kuźwa. nienawidze cię za to że przerwałaś w takim momencie! wierze że w następnym rozdziale opiszesz pocałunek! (bo to miał być pocałunek prawda?) ale no nie mogę!! rozdział tak kurwesko świetny!!! nareszcie larry!!!! masz 13 lat! i piszesz tak dobrze!!!! wróciłam z wakacji i czekały na mnie 3 rozdziały i w jfhbskgahglag !!!!!!!!! kiedy nick i louis mieli przepychanke wierzyłam że lou wygra i tak się stało!!! to lubię w twoich rozdziałach!!!! boże KOCHAM CIĘ KUŹWA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go.pocałuje go. <3 na stówe :DDDDDDDDDDDD
    JAK SIĘ CIESZE! Nick jest wielkim Chamem i Chujem ;_______; żal mi Louisa ... Ahahahahahahahhahahhahaha czy ten Zayn ciągle musi mnie rozwalać XD ? Kocham to opowiadanie ^^ czakam dłuuuuugo na nexta o3o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ohh ... chciałam jeszcze dodać, że jak Lou zobaczył ich w przejściu do drzwi to było czyste 'poker face' xD .
      ''-Pozwól, że cię poprawię; ponieważ on jest twoim przyjacielem i boli cię to, że mam go na wyłączność. - Tomlinson znieruchomiał. On miał rację. - Boli cię to, że ty marzysz o tym aby go pocałować, pod czas gdy ja mógłbym pieprzyć go jak królika, prawda?-'' JAKI PIERDOLONY CHUJ KURWA MAĆ JA TU NIE NIE WYTRZYMAM JAK MOŻNA MÓWIĆ TAK O SWOIM 'CHŁOPAKU' -_-
      Dziękuję :)

      Usuń
  18. Nikola! Pamietasz jak w komentarzach w pierwszym rozdziale pisałaś że Hazza się tnie? Pisałaś że póżniej się okaże że to trochę tez przez ojca LOU... Cytuje "Co do zabójstwa, chodziło mi w największym stopniu o pokazanie jak wielkim chamem jest ojciec Lou, i mogę dodać że będzie on powiązany z samookaleczaniem się Harry'ego ;)" Nie zapomnij o tym ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapomnę, kochana, w następnym rozdziale wszystkiego się dowiecie :3

      Usuń
  19. ja się pytam gdzie rozdział?! nooooooo...! szybko proszę! <3

    OdpowiedzUsuń